piątek, 18 maja 2018

TOP 5: Kompletnie niezwiązanych ze sobą obrazków, które mnie relaksują.

Hej wszystkim! Tutaj Demetria, która ma ostatnio ciężki tydzień. Jestem rozleniwiona, cały czas przysypiam i w ogóle jestem jedną wielką kluską. Jedyne, na co mam ochotę, to leżenie w łóżku i oglądanie czegoś na Netflixie. No tak, a jak nawet tego mi się nie chce robić, z pomocą przychodzi Pinterest oraz We Heart It. Nie wiem, jak wy. Jak jestem w takim stanie jedyne co przeglądam na tego typu stronach są memy oraz " piękne" obrazki. W związku z tym, że nie mam siły pisać skomplikowanych postów, postanowiłam dziś pokazać wam pięć z nich, pięć obrazków, które mnie relaksują, na których patrzenie mnie uspokaja. Jest to niezwykle trudne zadanie, to muszę przyznać, bo z natury jestem okropnie nerwową osobą. Nawet gdy jestem kluską wszystko mnie denerwuje.


Zacznijmy może od jedynego zwierzaka na tej liście. Ten oto kot, a właściwie zdjęcie tego kota bawi mnie za każdym razem tak samo. Kocham koty, kocham... no dobra, nie lubię lodów, bo od zimnego aparatu na zęby bolą mnie właśnie zęby, ale mimo wszystko kot z fioletowym językiem i zagubioną miną jedzący lody, to coś, dzięki czemu się uśmiecham. Czasem. 


Wulkan. Wiem, wybuchowa siła, gorąca lawa, spływy piroklastyczne, możliwość skończenia jak ludzie w Pompejach i bla bla bla ... Lubię patrzeć na zdjęcia wulkanów. Może zabrzmi to dziwnie, ale odnajduję w nich siebie. Serio, nie żartuję. Też jestem uśpiona przez jakiś czas, wciąż będąc niebezpieczną siłą. Jak już wybucham, to tak, że bez kija nie podchodź! Całkiem jak wulkan. Tylko, że w moim przypadku lawą lub spływem piroklastycznym są niezbyt miłe słowa, które może usłyszeć osoba, która akurat stanie mi na drodze jeśli jestem w wybuchowym stanie. Jak wulkan, nie oszczędzam nikogo. 



Sytuacja na tym zdjęciu jest przezabawna. Już tłumaczę, dlaczego. Otóż, niesamowicie się boję lądowań. Nieraz leciałam samolotem, a mimo to zawsze boję się tak samo mocno. Jestem świadoma, że ten strach sama wywołałam ale niestety, uważam " Katastrofy w przestworzach" za niezwykle pasjonujące. Okej, boję się lądowań ale z drugiej strony uwielbiam zachody słońca i przede wszystkim, uwielbiam Londyn. To miasto jest ogromne ale przepiękne, fascynujące i ile razy bym go nie widziała, zawsze mnie zadziwia. Kolejnym jego plusem jest fakt, że to tam znajduje się uczelnia, na którą aplikowałam i na którą prawdopodobnie ( o ile zdałam maturę) się dostałam. No cud, miód i maliny!



Ach, kawa. Kawuuuuusia! Jestem uzależniona od picia kawy, a to zdjęcie jeszcze podkreśla piękno tego napoju. Podsumowując o co chodzi z tym zdjęciem- tak, relaksuje mnie patrzenie na kawę. Takie mam hobby :)



Półmrok, jakaś plaża, w tle morze- czego chcieć więcej. Tylko tyle mi wystarczy do szczęścia. A co do " The End"- to tylko dla ozdoby i jako zakończenie tego wpisu. Ten napis nie ma znaczenia. 



To by było tyle na dziś. Wybaczcie brak normalnych postów, ale nie mam na pisanie ich siły. Nie mam siły, żeby myśleć. Ja nawet nie mam siły żeby mieć siłę. Także wybaczcie mi to wszystko i cieszcie się życiem, albo zróbcie jak ja- zacznijcie szukać zdjęć, które do waszego " Netflix" dodadzą " Chill". 
Miłej nocy! Albo dnia! Bye!

piątek, 11 maja 2018

POGADANKA #6: " Bo chłopcy już tacy są" - dlaczego mówię stanowcze NIE usprawiedliwianiu wulgarnych zachowań ludzi

Witajcie. To ja, Demetria. Miałam dziś wstawić recenzję książki, ale ze względu na to, co mnie spotkało i moje przemyślenia na ten temat, postanowiłam o tym napisać na blogu, jako że uważam, że takie sytuacje nie powinny się zdarzać. Nie bez przyczyny w tytule napisałam o usprawiedliwianiu zachować ludzi. Jestem przeciwniczką obarczania winą o obrażanie tylko mężczyzn, bo kobiety też nie są święte.



"Z taką ładną buźką nie musisz tego wiedzieć. To dużo pieniędzy, będzie jeszcze na lody."

Wyrwany z kontekstu ten cytat brzmi całkiem niewinnie. Ot, zwykły komplement i zabawna zaczepka. Niestety, sytuacja nie wyglądała tak rewelacyjnie, gdy próbując wymienić pieniądze powiedziałam, podając tamtej osobie 100 euro: "Nie wiem ile to będzie, ale prawdopodobnie koło czterystu złotych". W odpowiedzi usłyszałam śmiech i choć dostałam moje pieniądze, to puszczenie oczka i " podtekstowa" mina dołączona do wcześniej zacytowanego stwierdzenia nie były niczym przyjemnym. Poczułam się wtedy nie tylko ośmieszona i potraktowana w niepoważny sposób, tym bardziej, że powiedział coś takiego zamiast Poczułam wściekłość, bo nie pierwszy raz spotkało mnie coś takiego.

Mam dziewiętnaście lat i całe życie przed sobą, jak to zawsze mówi moja babcia. No właśnie, mam dopiero dziewiętnaście lat, a tak wiele razy spotkałam się z sytuacją przyzwolenia przez otoczenie rzucania w kierunku zarówno kobiet i mężczyzn wulgarnych, nieodpowiednich słów, czy zwrotów. Dla niektórych zaczepka, przerysowując troszkę "Ej laska", czy stwierdzenie "dobra dupa" mogą być zabawne, ale w rzeczywistości są upokarzające i sprowadzają indywidualną jednostkę do poziomu ładnego przedmiotu. Jestem w stanie zrozumieć zachwyt nad ładną sylwetką czy piękną twarzą, ale są pewne granice. Każdy człowiek żyje, pracując na swoje nazwisko, swój poziom społeczny, uznanie i szacunek, więc dlaczego pozwalamy, by przypadkowa osoba czuła się bezkarna w traktowaniu innej osoby w uprzedmiotawiający sposób. Oczywiście, niektórym takie traktowanie nie przeszkadza, a zaczepki uważają za oznakę uznania. Nie możemy jednak generalizować i mówić, że wszyscy będą się czuli z tym dobrze.



Nawiązując do tego, co mówiłam wcześniej o przyzwalaniu przez społeczeństwo takich zachowań, jestem zmęczona zamiataniem pod dywan każdego przypadku takiego ataku ( tak, uważam każdy przykład podobnych zaczepek za atak). Denerwuje mnie wmawianie młodym dziewczynom i chłopakom, że tak już musi być, a każdy rodzaj komentarza jest okej, bo nie jest. Nie mam nic przeciwko miłej, grzecznej uwadze na temat urody czy ubioru mojego lub innych, ale seksistowskim stwierdzeniom mówię zdecydowane NIE i nie mam zamiaru tolerować takich sytuacji.

Kiedy usłyszałam wczoraj zacytowany powyżej fragment wypowiedzi osoby, która sprowokowała mnie do napisania tego wpisu, byłam w szoku mimo, że nie był to pierwszy raz. Już nie raz byłam celem stwierdzeń, że "jestem kobietą więc mam się nie wypowiadać" oraz że "mogę przeżyć życie tylko na ładnej buzi". Nie zgadzam się ze stereotypowym myśleniem, że dziewczyna dbająca o swój wygląd nie musi się starać o to, by jej umysł był równie piękny, co ciało czy uroda. Jak mówiłam, nie widzę nic złego w docenieniu tego, co na zewnątrz. Nie ukrywajmy, pierwsze wrażenie o danej osobie odbieramy oceniając czyjś wygląd i na podstawie tego wyrabiamy sobie pierwszą opinię, choćby nieświadomie. Jednakże, nie uważam by wyrażanie swojej opinii, szczególnie gdy ma ona podtekst seksualny, było czymś pożądanym.

Żeby była jasność, nie twierdzę, że jestem idealna i nigdy nie zdarzyło mi się rzucać tego typu komentarzami. Nie twierdzę również, powtarzam to jeszcze raz, żeby takie sytuacje dotyczyły tylko kobiet, bo mężczyźni również otrzymują takie uwagi. Myślę, że każdemu należy się szacunek, niezależnie od tego jak wygląda, czy jak jest oceniany. Kluczem do wzajemnego szacunku jest zrozumienie i empatia, a także odrobina wyobraźni, by móc postawić się na miejscu zaczepianej osoby. Dlatego apeluję do wszystkich, którzy to czytają:


NIE RÓBCIE DRUGIEJ OSOBIE TEGO, CZEGO SAMI NIE CHCIELIBYŚCIE DOŚWIADCZYĆ

oraz proszę Was, nie bądźcie obojętni na to, co się dzieje na waszych oczach. Ja nie zamierzam stać z założonymi rękami. Ja potrafię się obronić, ale są osoby, które tego nie potrafią. Proszę was, stańcie w ich obronie. Pokażecie wtedy atakującej osobie, że to co robi jest złe. Bądźcie empatyczni. Nie bądźcie współwinni.



sobota, 5 maja 2018

Ta książka powinna... TAG !!!

Hejka ludziki! Choć to ja, Demetria piszę dziś wstęp, to duży wkład w pisanie tego TAGu miała również Audrey. Jej odpowiedzi będą zaznaczone na pomarańczowo, a moje na zielono.  Mam nadzieję, że nasze odpowiedzi was usatysfakcjonują. Zaczynajmy!
* wszystkie nagłówki powinny być czarne, ale z niewiadomych względów kolor pomarańczowy sam się pojawia, nawet jeśli zmieni się go na czerń

1. Ten film powinien mieć kontynuację.


Jest jeden film wytwórni Disney Pixar, do którego mam dość spory sentyment. Mam na myśli ‘Meridę Waleczną’. Podczas, gdy twórcy pracują nad drugimi częściami innych animacji, ta pozostaje nieruszona. Bardzo polubiłam główną bohaterkę – rudowłosą i niezależną księżniczkę o szkockim temperamencie, która sama walczy o swoją rękę i o swoją wolność. Klimat Highlandów, którym film jest przepełniony jest mi bardzo bliski, dlatego zdjęcia również ujęły mnie już wtedy, kiedy oglądałam ‘Meridę Waleczną’ po raz pierwszy. Jedyne, czego żałuję, to muzyka, która jest dość słaba w porównaniu do innych produkcji. Uważam, że jest to jedna z lepszych animacji i jestem ciekawa, jakie są dalsze losy tej jakże różniącej się od pozostałych księżniczki.



2. Ta książka powinna mieć Spin-off. 
Wiem, że może to zabrzmieć dziwnie, ale chciałabym przeczytać "Quo Vadis" w całości z perspektywy Nerona. Uważam, że mogłoby to być ciekawe doświadczenie, choć z drugiej strony boję się, jak bardzo dziwaczne myśli krążyłyby temu człowiekowi po głowie. Mogłoby się okazać, że najbardziej mrożące krew w żyłach momenty z jego perspektywy byłyby czymś bez znaczenia. W końcu, nie tylko chrześcijan się paliło i wieszało na krzyżach, nie? O rany, brzmię jak psychopata!



3. Ten autor powinien pisać więcej książek. 
Tutaj może pojawić się jedno nazwisko, a jest to człowiek, którego się podziwia, ale zarazem ma się ochotę podpalić jego dom – Steven Moffat. Mistrz scenariuszy, które uzależniają, rozkochują w sobie, a później łamią serce na małe kawałeczki. Seriale na podstawie jego scenariuszy roztapiają wewnętrzne lody i zmieniają spojrzenie na świat, a w moim przypadku, żadne inne nie potrafią tego zrobić. Wszystko, co wyjdzie spod jego pióra jest tak dopracowane i kryje całe mnóstwo zagadek i podtekstów, które można rozpracowywać latami, a i tak wszystkiego się nie odkryje. Może dlatego, że jego scenariusze są tak skomplikowane, jest ich tak mało, a na ekranizacje czeka się latami. Apeluję więc: ‘Moffat, bierz się do pracy, bo czujemy niedosyt’.



4. Ten bohater powinien wybrać kogo innego. 
Sara to drugoplanowa bohaterka, której decyzje i działania w dużym stopniu wpłynęły na głównego bohatera " Martwej strefy" Stephena Kinga- Johnnego. Z początku poznajemy ją jako jego narzeczoną. Gdy jednak Johnny pod wpływem wypadku zapada w śpiączkę, ta po jakimś czasie traci nadzieję na jego powrót do żywych i rozpoczyna nowe życie, wychodząc za innego. Wybaczcie mi za spojler, ale ciężko mi pogodzić się z tym, jak często ci bohaterowie mówili o swoich uczuciach i ich sile, a gdy przyszło co do czego Sara odeszła, choć później wracała do Johnnego na " małe co nieco". Mimo męża i dzieci. Denerwowała mnie ta postać i nie mogłam zrozumieć, czemu nie wróciła do swojego byłego gdy ten wydobrzał. W końcu i tak zdradzała swojego męża, to czemu od razu nie wzięła rozwodu! 



5. Ten film powinien mieć inne zakończenie.
Jest niewiele historii, które według mnie powinny się zakończyć inaczej. Ostatnio jednak oglądałam film, którego zakończenia nie jestem pewna i długo się nad nim zastanawiałam. Chodzi tu o ‘Incepcję’. Nauczyciel języka polskiego postanowił wyemitować nam ten film na lekcji jako źródło, do którego można się odnieść przy wielu motywach na maturze. Wiedziałam, że szykuje się na trudny film, więc w miarę możliwości, mocno się na nim skupiłam. Obserwowałam dokładnie podróż Doma (Leonardo diCaprio), Ariadne (Ellen Page) oraz innych po ich własnych snach, lecz w pewnym momencie po prostu się zgubiłam. Nie wiedziałam już, czy to jawa, czy sen, a jeżeli sen, to czyj. Zakończenie jest takie, że każdy może zinterpretować go na swój sposób. Widać, że ‘Incepcja’ jest filmem z gatunku tych, które nie wystarczy obejrzeć tylko raz.





6. Ta książka powinna być zekranizowana jako film.


Jeszcze pół roku temu wymieniłabym tutaj prawdopodobnie " Simon oraz inni homo sapiens" ale ta powieść doczekała się już swojej ekranizacji, do obejrzenia której, tak jak do przeczytania książki, gorąco zachęcam. 
Jeśli już muszę coś wybrać, stawiam na " Córkę Kleopatry"- książkę, o której już nie raz, nie dwa na tym blogu mówiłam. To rewelacyjna powieść historyczno-obyczajowa z wątkiem kryminalnym, która powinna spodobać się każdemu. Godne polecenia dzieło. 






7. Ta książka powinna być zekranizowana jako serial.

Serię " Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy" próbowano zekranizować, bardzo nieudolnie zresztą. Te pięć książek ma już troszkę lat i miliony wiernych fanów, którzy zabiliby za możliwość zobaczenia dłuższego, poprawnego fabularnie i dobrego przełożenia powieści na ekran. Jak wiemy, filmowe próby się nie sprawdziły, więc może właśnie serial dałby nam, fanom, to na co tak długo czekamy.





8. Ta książka powinna być napisana z
 perspektywy jednej postaci. 


Nie przychodzi mi na myśl żadna książka, którą bym kiedykolwiek czytała, a która byłaby napisana z perspektywy wielu postaci i którą chciałabym tutaj wymienić. W tych, które czytałam, taki zabieg mi w ogóle nie przeszkadzał, jak na przykład w " Oblubienicach wojny ". 







9. Ta książka powinna mieć inną okładkę.

Jak patrzę na polską okładkę książki " Anna i Pocałunek w Paryżu" , to mam ochotę wydłubać sobie oczy. Jest szkaradna! Niesamowicie kiczowata i wyglądająca jakby grafik zrobił ją na odwal się używając Painta. Coś okropnego! A te oryginalne okładki są takie ładne :(






10. Ta seria powinna zakończyć się po pierwszym tomie.


Wiem, że po tym, co teraz napiszę, wiele ludzi miałoby ochotę spalić mnie w ogniu piekielnym, ale dla mnie takim serialem jest ‘Supernatural’. Obejrzałam prawie, podkreślam, prawie cały pierwszy sezon i to tylko wtedy, kiedy chciałam się odmóżdżyć. Serial znudził mnie już po paru odcinkach. Ile można oglądać, kiedy każdy odcinek wygląda tak samo. Było to tak monotonne i schematyczne, że… ‘Fineasz i Ferb’ również jest schematycznym serialem, tylko że tutaj ma to służyć humorowi i naprawdę się sprawdza. Wracając do ‘Supernatural’, nie chciałabym krytykować aż tak bardzo, ponieważ, jak już mówiłam, nawet nie skończyłam pierwszego sezonu, a prawdopodobnie później akcja się rozkręca. Jakoś jednak nie jestem ciekawa i raczej nie wrócę już do tej produkcji.






To już wszystko na dziś! Każdą osobę, której spodobał się ten TAG, zachęcamy do wykonania go. Tymczasem życzymy wam miłego dnia :)

Demetria & Audrey
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...