poniedziałek, 4 grudnia 2017

#75: Girl Online. Solo. ( Zoe Sugg) - recenzja.

Hej ludziki! Zostało 21 dni do świąt!!! Czy mnie przybywa wolnego czasu? Niezbyt, ale mimo wszystko mam nadzieję, że uda mi się wrzucać coś na bloga przynajmniej dwa razy w miesiącu. Najwięcej postów pojawi się w okresie świątecznym oraz ferii zimowych. Posty z ferii będą głównie takim moim mini sprawozdaniem z mojej wyprawy do Anglii. Dajcie znać, czy chcielibyście poczytać o jakimś konkretnym miejscu :)
Co dziś dla was mam? Recenzję książki, którą udało mi się przeczytać już w kwietniu. Mówię o trzeciej części " Girl Online" autorstwa Zoe Sugg. Wybaczcie, że opis fabuły będzie cytatem z lubimy czytać, ale szczerze przyznam, że niewiele z niej pamiętam. Poza tym, recenzja jest stara i gdybym teraz przeczytała tę powieść prawdopodobnie podeszła bym do niej z większym dystansem i mniejszą dawką emocji. Zostawiam ją jednak taką, jaką ją napisałam kilka miesięcy temu.

Oryginalny tytuł: Girl Online. Going Solo.
Autor: Zoe Sugg
Tłumacz: Olga Siara
Wydawnictwo: Insignis
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 348

,,Na początku nowego roku szkolnego jest gotowa stawić światu czoła w pojedynkę. Noah skrócił swoje światowe tournée, zapadł się pod ziemię i nikt – nawet Penny – nie ma pojęcia, co się z nim dzieje. Megan zaprasza Penny do swojej akademii artystycznej, więc nadarza się okazja do zawarcia nowych przyjaźni. 
Dobrym sposobem na tęsknotę jest pomaganie wszystkim wokół. Elliot potrzebuje swojej najlepszej przyjaciółki bardziej niż kiedykolwiek, a nowo poznana Posey zmaga się z tremą i szuka pomocnej dłoni. Ale czy Callum, czarujący Szkot z akademii Megan, jest w stanie rozproszyć smutki Penny? Czy uda się jej zapomnieć o Noah, skoro wciąż prześladują ją wspomnienia? "

Mimo, że "Girl Online. Solo." była dużo słabsza od poprzednich części, równie dobrze mi się ją czytało i tak samo emocjonalnie przeżywałam każdy zwrot akcji, mniejszy czy większy. Myślę, że seria ta jest takim moim guilty pleasure świata książek. Niby wiem, że nie jest to literatura wysokich, ani nawet średnich lotów, ale zawsze zakochuję się i będę zakochiwała w przygodach i perypetiach Penny. Ale podchodząc do tego wszystkiego na poważnie, książka ta była kopią pierwszej części, do bólu przewidywalna. Nawet zakończyła się w podobny sposób! Jasne, nie mówię o kopiowaniu kropka w kropkę, ale jest wiele bardzo, ale to bardzo podobnych momentów. Według mnie, Zoella napisała to, by zarobić trochę więcej pieniędzy, nic więcej.

,, Dasz radę. Po prostu uznaj swój stres. Zauważ swój strach. Zobacz go.. Wyobraź go sobie jako rzęsisty deszcz. Większość ludzi wolałaby, żeby stale świeciło słońce, ale ty wiesz, że czasem musi popadać. Drzewo potrzebuje deszczu, żeby przetrwać. Możesz wykorzystać ten strach jako motywację. Nie próbuj udawać, że się nie boisz. Potraktuj swój strach z szacunkiem, na jaki zasługuje, a potem zostaw go za sobą. "

Powieść jest niesamowicie schematyczna, co więcej KAŻDA część tej trylogii opiera się na tej samej budowie. Najpierw poznajemy rozterki głównej bohaterki i jej przyjaciół, potem sytuacja zaczyna się zmieniać na lepsze, aż tu nagle następuje zwrot akcji. Zła postać robi coś okropnego ale oczywiście jakoś udaje się wszystko odwrócić i naprawić. Zła postać dostaje za swoje, dobro triumfuje, wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Czytanie " Girl Online" jest jak oglądanie dowolnego filmu Disneya. Nie ważne, jak bardzo ten zły by się starał, wszystko zawsze, ale to zawsze się dobrze kończy.

,,Gasząc czyjś blask, sami nie zaczynamy świecić jaśniej. "

Właściwie nie mam pojęcia, co jeszcze mogłabym napisać o tej książce. Moja ocena bohaterów się nie zmieniła, nadal jednych uwielbiam, a innych nie cierpię. Z tymi nowymi udało mi się zaprzyjaźnić, ale to tyle. Nie mogę ich w żaden sposób ocenić, bo niewiele o nich wiem. Pojawili się epizodycznie, ale mam nadzieję, że jeszcze uda mi się ich spotkać. Bo podkreślam, marzę o kolejnej części  ( * AKTUALIZACJA: Zmienił mi się trochę gust i wątpię, bym sięgnęła po kolejną część, jeśli taka kiedykolwiek powstanie).

OCENA: 7/10




3 komentarze:

  1. Lepiej nie zwiększaj częstotliwości, a rozłóż napisane posty w czasie - dzięki temu unikniesz zastojów, które naprawdę nie są dla czegokolwiek w sieci niczym fajnym ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby tak, ale normalnie nie mam czasu na pisanie, a przynajmniej do maja. Dlatego wolny czas chcę wykorzystać w pełni na pisanie ☺

      Usuń
    2. Nie ma jak odpowiadanie z drugiego konta 😏

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...