Zanim jednak to się stanie, wprowadzę was i siebie przy okazji w klimat świąt, robiąc Świąteczny Berek Książkowy TAG. Troszkę zmienię zasady i do niektórych kategorii dopasuję filmy, ale myślę, że nie będzie wam to przeszkadzało. Zaczynajmy!
1. Kapcie, kominek, kakao- lektura na zimowe wieczory.
Nie jestem w stanie wybrać jednej książki, ani filmu. Dobrze wiem jednak, że nic tak nie robi nastroju ( prócz kapci, kominka albo świeczki oraz kakałka) tak, jak dobry serial. Myślę, że każdy z was ma swój ulubiony serial, który moglibyście oglądać rok w rok, raz za razem i to właśnie on byłby najlepszym wyborem na zimowe wieczory. Choć moja mama pewnie powiedziałaby, że najlepszym serialem na zimę jest " Gra o Tron". Wiecie, "Winter is coming" i te sprawy...
Mój tegoroczny wybór to " Teen Wolf", w którym to serialu jestem całkowicie zakochana i na pewno powstanie oddzielny post o nim. Jak skończę oglądać po raz sama-nie-wiem-który ten serial, na stówkę chwycę za anime "Yuri on Ice".
2. Śnieg- bohater, na myśl o którym robi ci się zimno.
Dementorzy to dziwne stwory, ale jedno o nich wiem na pewno- są okropni i niezwykle mnie przerażają. Kojarzą mi się ze stanami depresyjnymi, które dobrze znam i całym smutkiem, który czasem przygniata człowieka. Poza tym, są dla mnie uosobieniem nieuchronnie nadchodzącej matury, której strasznie się obawiam. Ale wiecie, co cię nie zabije, to cię wzmocni... no, chyba że to coś wyssie z ciebie duszę. Dokładnie tak jak matura z rozszerzonej wiedzy o społeczeństwie.
3. 12 dań- potrawa z książki, która powinna się znaleźć na twoim świątecznym stole.
Może nie jest to potrawa z książki, ani też nie należy ona do świątecznych przysmaków, ale bardzo bardzo chciałabym spróbować czegoś, co zwie się Ratatouille. Jeśli jeszcze nie skojarzyliście, to chodzi mi tutaj oczywiście o warzywne danie przygotowane przez szczurka Ramy'ego, które powaliło na kolana najbardziej negatywnie nastawionego krytyka w całym Paryżu! Po prawdzie moja mama zrobiła raz ratatuję, ale moim marzeniem jest spróbować jej takiej, jaką ją mogłam zobaczyć w filmie animowanym " Ratatuj".
4. Renifer- bohater, który jest wspaniałym towarzyszem.
Chociaż jestem stuprocentową kociarą, muszę przyznać, że najlepszym przyjacielem i towarzyszem człowieka jest... pies! Tak, dokładnie. Nie ma bardziej oddanej istotki niż pies. Na przykład taki jak bohater książki " Był sobie pies", którą mam nadzieję przeczytać w najbliższym czasie.
5. Kolędy- bohater, z którym chciałabyś pośpiewać świąteczne piosenki.
Chciałabym pośpiewać z każdą z disneyowskich postaci. Tak, wiem, pewnie nie tylko ja. W bajkach Disneya nie ważne jest, gdzie się znajdujesz. Zawsze znajdzie się powód do zaśpiewania jakiegoś utworu i myślę, że świąteczne piosenki nie byłyby wyjątkiem. Wyobrażacie to sobie? Stoicie sobie spokojnie na przystanku autobusowym, a tu nagle podchodzi do was banda księżniczek disneya i cała ta chmara zaczyna napierpypać czterogłosem "Nie było miejsca dla ciebie". Trochę dziwaczna sytuacja, nie?
6. Pod choinkę- książka lub seria, którą chciałabyś dostać w prezencie.
Odkąd stwierdziłam, że będę wyprzedawała swoje zbiory i nie nabywała nowych książek, literatura nie znajduje się na liście prezentów. Zamiast tego bardzo chętnie przygarnęłabym na przykład wszystkie sezony " The Flash" albo " iZombie" na DVD. Miałabym co oglądać w ferie :)
7. Wigilia- książka, która przepełnia Cię rodzinną atmosferą.
Książką, która najbardziej na świecie przepełnia mnie rodzinną atmosferą jest zbiór tekstów kolęd i pastorałek. Nic nie daje mi większej radości niż wspólne śpiewanie z moją babcią, mamą i siostrą. Tym bardziej, że każda z wymienionych osób ma dość dobry słuch muzyczny, więc nasze śpiewy zazwyczaj nie są wyciem. No, chyba że zaczynamy śpiewać " Bóg się rodzi". Tego się po prostu nie da czysto zaśpiewać. Zawsze coś jest nie tak.
8. Boże Narodzenie- anegdotka związana z tobą, świętami i książkami.
Może nie będzie to anegdotka związana z książkami, ale zdecydowanie jest to związane ze świętami. Jak już mówiłam, nic nie daje mi większej radochy niż wspólne śpiewanie z rodziną. Najlepiej z nas wszystkich śpiewał mój dziadek, który niestety już nie żyje i to za jego interpretacjami kolęd najbardziej będę tęskniła w te święta. Zawsze gdy dziadzio zapominał słów, wkraczał na magiczny teren kultowego już " na na na" lub też " ta ta ta". A to, że tekstu zapominał bardzo często, to już inna sprawa. Rok w rok jego śpiewy robiły furorę, stały się kultowe i będzie mi ich brakowało.
9. Sylwester- miejsce, świat książkowy, w którym chciałbyś świętować ten dzień/noc.
Hmmm, chyba nie mam takiego miejsca. Wiadomo, mogłabym wybrać jakieś zaśnieżone miejsce, bo w Polsce śniegu tyle co kot napłakał. Może wybrałabym spędzenie świąt i Sylwestra z szaloną rodziną Wesleyów, albo w jakimś niesamowitym świecie, w którym nie miałabym problemów, a przystojni mężczyźni wilkołaki albo wampiry lgnęli by do mnie jak ćmy do światła. Mimo wszystko jednak niczego nie wybiorę, bo wszędzie dobrze, ale w domu i tak najlepiej. Poza tym już się umówiłam na kakao z piankami i wspólne oglądanie filmów z przyjaciółką, która by mnie chyba zamordowała, gdybym tylko postanowiła pójść gdzieś indziej. Nawet gdyby to miała być Grenlandia.
10. Nowy Rok- książka, która ładuje twoje baterie nadzieją.
Jestem w klasie maturalnej. Dla mnie nie ma nadziei. Koniec i kropka.
To już totalnie wszystko na dzisiaj! A jakie wy macie plany na Sylwestra? Dajcie znać!
Ej, klasa maturalna nie jest taka straszna. Matura bazuje na pewnym kluczu - i to jego masz się uczyć, a nie tony niepotrzebnych regułek. Jak go wyczujesz - będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńTylko właśnie jak go wyczuć? Zrobiłam już tyle testów, że głowa mała!
UsuńMatematyka była dla mnie bardzo prosta pod tym względem - na podstawce masz z 3-4 typy zadań, po prostu trzeba je wyćwiczyć.
UsuńAngielski - to kwestia ogarnięcia, jak się robi teksty, logiki wielkiej w tym raczej nie ma.
Polski - po prostu trzeba wiedzieć, jak napisać tekst.
Poza tym zdawałam geografię, historię, wos i filozofię, w sumie do niczego się szczególnie nie uczyłam, więc tu więcej nie powiem raczej. Jedynie do WOSu uczyłam się sama, bo nie miałam z tego zajęć. Z 46% chyba mi wyszło i mi tam ten wynik odpowiadał, dostałam się tam, gdzie chciałam z nim.
A masz jakiś sprawdzony sposób na przyswajanie wiedzy z WOSu?
Usuń