czwartek, 19 listopada 2020

#112: Apollo i Boskie Próby: Ukryta wyrocznia ( Rick Riordan) - recenzja

Witajcie ludziki! Ostatnio miałam od groma roboty przy zaliczeniach, ale w ramach przerwy i chwili relaksu postanowiłam ponadrabiać trochę recenzji. :) Dziś przychodzę do was z recenzją książki, którą przeczytałam, nie bijcie mnie, w 2016 roku! Mam nadzieję, że nie będzie wam przeszkadzało to, że użyję notatek sprzed pięciu lat. 

Tytuł oryginalny: The Hidden Oracle
Autor: Rick Riordan
Tłumacz: Agnieszka Fulińska
Wydawnictwo: Galeria Książki
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 500


Apollo rozgniewał swojego ojca Zeusa i za karę został strącony z Olimpu. Słaby i zdezorientowany ląduje w Nowym Jorku jako zwykły nastolatek. Pozbawiony nadprzyrodzonych mocy liczący cztery tysiące lat bóg musi nauczyć się, jak przeżyć we współczesnym świecie, dopóki nie zdoła jakoś odzyskać przychylności Zeusa.
Niestety Apollo ma wielu wrogów: bogów, potwory i ludzi, którzy chcieliby jego ostatecznej zagłady. Potrzebuje pomocy, a do głowy przychodzi mu tylko jedno miejsce, w którym może jej szukać – enklawa współczesnych półbogów znana jako Obóz Herosów.
(opis z lubimyczytac.pl)

Zacznijmy od tego, że każda książka autorstwa Ricka Riordana jest rewelacyjna, w mniejszym lub większym stopniu, ale nadal rewelacyjna. Tak samo jest z tą. Jej jedynym minusem jest to, że jest momentami aż do bólu przewidywalna. Były momenty (a było ich sporo), gdy przewracałam oczami czytając przemyślenia Apolla. Ja wiedziałam, że jest zadufany w sobie, ale jak się okazało, jego ego jest równie wielkie, co Empire State Building z dodatkowymi piętrami i Olimpem! Gdy już myślałam, że rzucę tą książką o ścianę przy kolejnym "Spokojnie, Apollinie, wszyscy cię kochają", bóg zaczął się zmieniać. Dzięki ludzkiemu sumieniu i dobijającemu poczuciu winy, zdał sobie sprawę, jak okropnym człowiekiem, bogiem i okazjonalnie leniwcem trójpalczastym (uwierzcie, nie chcecie wiedzieć, o co chodzi).


Wracając do książki- jest niesamowicie wciągająca. Czyta się ją szybko, bo cały czas coś się dzieje. Wydawać by się mogło, że opowieść o tym, co się stało, gdy Apollo został zdegradowany będzie nudna, a tu proszę! Historia jest równie interesująca, co te w innych książkach tego autora. Wujek Rick trzyma poziom, wciąż czymś zadziwiając nas, czytelników. Jeśli chodzi o bohaterów, zacznę od tych, których pojawienie się wywołało we mnie największy entuzjazm. Mówię o moim drugim największym OTP- Solangelo. Wiedziałam, że pojawią się w tej powieści, ponieważ a) Apollo jest ojcem Willa Solace, oraz b) Rick nie mógł nie wprowadzić tego shipu wiedząc, że pierwszym hasłem, jakie pojawiło się po premierze "Krwi Olimpu" na wszelkich portalach społecznościowych było "Solangelo". Nie chcę wam spojlerować, więc powiem tylko, że wujek Riordan potwierdził fanowskie przypuszczenia w związku z Nico di Angelo i Willem Solace. Jednakże, jestem pewna, że Rick wyjedzie w drugim tomie z jakąś niespodzianką dla tej pary, bo jak wiemy ten człowiek uwielbia poddawać swoje postaci jak największej liczbie prób. 

,, Nie wszystkie potwory są trzytonowymi gadami o trującym oddechu. Wiele z nich ma ludzkie twarze."

Przechodząc do kolejnych postaci- Meg, jej życie i to, jaki wpływ miała jej postać na fabułę; według mnie była tylko pionkiem stworzonym do popychania fabuły do przodu. Jeśli chodzi o Apolla, o wiele bardziej przypadł mi do gustu jako człowiek, niż bóg. Był bardziej realny, jeśli można tak powiedzieć. Jedyne, czego żałowałam podczas czytania, to to, że Percy Jackson pojawiał się w tej książce bardzo rzadko i bardzo mi go brakowało. Choć z drugiej strony, gdyby był on częścią grupy Apolla, zdegradowany bóg co chwila dostawałby wycisk za chamskie i aroganckie komentarze.
Ostatnią rzeczą, o której chcę wspomnieć jest okładka, która jest po prostu cudna. 

Podsumowanie z 2020: Myślę, że czytając tę recenzję możecie zauważyć różnicę pomiędzy tym, jak pisała siedemnastoletnia ja, a jak pisze 21-letnia Demetria. Trochę rzeczy się pozmieniało od tamtego czasu- okładka mi się nie podoba, a do tej pory nie przeczytałam kolejnego tomu tej serii, bo utknęłam na drugiej części i nie mogę przez nią przebrnąć. Z resztą się zgadzam, choć wolę nie sprawdzać, czy po tych wszystkich latach mój odbiór tej powieści będzie taki sam. 

OCENA: 9/10 
 




9 komentarzy:

  1. Niestety nie moje klimaty. Jednak wiem, że fani gatunku się w niej odnajdą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Ja również nie odnlazałabym sie w tej książce ;/

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że znajdziecie tysiące innych książek, które przypadną wam do gustu:) Życzę miłego czytania:)

      Usuń
  2. Często jest tak, że to, co czytaliśmy pięć lat temu było dla nas wow!, a teraz już nie ma takiego uroku. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, mam tak z wieloma książkami, które kiedyś uwielbiałam. No, ale nic z tym się nie zrobi. Wraz z wiekiem zmieniają nam się gusta i jest to całkowicie okej :)

      Usuń
  3. Ksiązka, która może spodobać się mojej młodzieży, chętnie podsunę jej tytuł pod rozwagę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy byłam młodsza z chęcią sięgałam po Riordana, ale obecnie w ogóle nie jestem na bieżąco z jego twórczością. Ja raczej bym się w niej teraz nie odnalazła, ale moja siostra szukała ostatnio czegoś ciekawego, co ją wciągnie, więc przypomnę jej o autorze i tej pozycji :)
    Pozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że ostatnio i ja nie odnajduję się za bardzo w książkach Riordana, ale wracam do tych jego powieści, które już kiedyś czytałam ze względu na ogromny sentyment. Dziękuję za komentarz :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...