wtorek, 10 listopada 2020

#111: A ja żem jej powiedziała... ( Katarzyna Nosowska) - recenzja

Hej ludziki! Piszę tę recenzję na fali mojego dobrego humoru z szóstego listopada, bo nie wiem, czy przez kolejne kilka dni będę w stanie cokolwiek zrobić. Dziś bardzo krótko, ale mam nadzieję, że wciąż chętnie przeczytacie to, co mam do powiedzenia. 

Tytuł oryginalny: A ja żem jej powiedziała...
Autor: Kaśka Nosowska
Tłumacz: -
Wydawnictwo: Wielka Litera
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 208

Jestem zawiedziona tą książką. Nie jestem wielką fanką Katarzyny Nosowskiej, ale wiedząc, że pisze ona dobre teksty, myślałam że i jej felietony będzie się dobrze czytało, a właściwie słuchało. Niestety, zawiodłam się. Większości felietonów, o ile można je tak nazwać, nie pamiętam. Były albo tak przeciętne, albo do tego stopnia niezjadliwe, że je pomijałam albo o nich już zapomniałam. Niektóre były całkiem okej i się z nimi zgadzałam, choć biorąc pod uwagę, że praktycznie żaden mnie nie zachwycił, nie wiem czy zmienia to cokolwiek w ogólnym rozrachunku. Szczerze mówiąc, ja nawet nie wiem, co mam o tej książce powiedzieć, bo według mnie była zwyczajnie zbędna. Jako osoba, która nie wie nic o życiu Nosowskiej, wiele razy zadawałam sobie pytanie: "Czemu tak bardzo nienawidzi pani innych kobiet?" albo "Dlaczego tak pani przeszkadza to, że...". No właśnie, mam wrażenie, że tym jest ta książka. Zbiorem wyrzutów na temat wszystkiego, co Kaśce przeszkadza, co irytuje i do czego tak bardzo próbuje siebie i czytelników przekonać- "Ja nie jestem zwyczajną mamą, ja jestem cool mamą ale nie mogę tak powiedzieć, bo nie będę cool bo dzieciaki tak nie mówią". To nie jest dokładny cytat, ale sens jest ten sam. 

"Ciało się zmienia. Obserwujesz tę przemianę każdego dnia w lustrze. Ciało jest pojazdem, w którym przemieszczamy się po osi czasu. Pewnego dnia stanie. Chodzi o to, by wysiąść z niego bez żalu. Podziękować za wygodną przejażdżkę i pójść dalej o własnych siłach. "

Wiecie co, jestem osobą, która stara się znaleźć pozytywy w każdej sytuacji i, jak w tym przypadku, każdej książce. Myślę, że jeśli jesteście fanami Katarzyny Nosowskiej, może ten zbiór bardziej wam się spodoba. Ja jednak pozostanę przy mojej opinii, że jest on zwyczajnie nie potrzebny i nie wnosi niczego nowego, czy odkrywczego. Widziałam na lubimy czytać opinię napisaną przez użytkowniczkę Katarzynę, która świetnie podsumowuje to wszystko, co próbuję wam przekazać: "Takie wpisy z facebooka wrzucone w książkę ".

OCENA: 4/10



9 komentarzy:

  1. Nie planowałam zapoznawać się z tą książką i najwyraźniej nic nie tracę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie warto. Są tysiące innych książek, po które warto sięgnąć zamiast tej.

      Usuń
  2. Przyznam, że nie przyciąga mnie ta przygoda czytelnicza, jakoś tak nam nie po drodze, ale widzę, że moja intuicja czytelnicza mnie nie zawodzi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. widziałam już na blogach kilka razy propozycję książki pani Nosowskiej, ale osobiście nigdy mnie jakoś nie przyciągnęła tak, bym poczuła się zaintrygowana tą powieścią. Najwyraźniej nic nie straciłam, nie jest mi z tego powodu przykro. Kinga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja straciłam kupę czasu, ale przynajmniej dzięki temu inni nie popełnią tego błędu :)

      Usuń
  4. Nie przepadam za takim wymuszonym humore, a mam wrażenie, że takie książki pojawiają się na rynku jak te przysłowiowe grzyby na deszczu.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...