piątek, 10 kwietnia 2020

#97: Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy. Złodziej pioruna ( Rick Riordan) - recenzja

Hej ludziki! Piękna pogoda na dworze, słoneczko grzeje, aż chce się pisać, czytać, śpiewać, tańczyć i podbijać świat. No, z tym ostatnim to przesadziłam. Jedyny świat jaki będę podbijać to mój ogródkowy universe. Ale zanim znów wyłożę się na dworze niczym zwłoki ze słuchowiska " Chaos", podzielę się z wami moimi odczuciami po ponownym przeczytaniu książki " Złodziej Pioruna".

Oryginalny tytuł: Percy Jackson. The lightning thief. 
Autor: Rick Riordan
Tłumacz: -
Wydawnictwo: Puffin(UK)/ Galeria Książki (PL)
Rok wydania: 2013(UK)
Liczba stron: 388

Percy'emu wydaje się, że jest dzieckiem dziwnym, głupim, z ADHD i takim, które wiecznie powoduje kłopoty. Tak jest oceniany przez większość ludzi. Czego Percy się nie domyśla, to że nie jest on zwykłym dwunastolatkiem. Już niedługo jego świat wywróci się do góry nogami, kiedy chłopiec trafi do Obozu Pół- Krwi i dowie się, że greccy bogowie istnieją i mają dzieci- pół bogów. A on, Percy Jackson, jest jednym z nich. 

Seria o Percym Jacksonie była jedną z tych, które rozpoczęły moją przygodę z czytaniem. Tak jak setkom, jak nie tysiącom innych dzieci, Percy pomógł mi przetrwać moje, żeby nie skłamać, niezbyt przyjemne szkolne lata. Zrozumiałam dzięki niemu i jego przygodom, że bycie innym wcale nie równa się z byciem gorszym. Przez wiele lat miałam obsesję na punkcie książek Ricka Riordana. Dorastałam wraz z bohaterami, przeżywałam ich wzloty i upadki, cieszyłam się gdy wszystko szło po ich myśli i smuciłam się, gdy ... oj, dużo było momentów, gdy ryczałam jak bóbr. Uwielbiałam te książki i dlatego właśnie, po siedmiu latach od przeczytania "Ostatniego Olimpijczyka"- piątego i ostatniego tomu serii, wracam do świata Percy'ego Jacksona, Annabeth Chase, Obozu Pół-Krwi i greckich bogów.

Tym razem jednak moje odczucia odrobinę się zmieniły. Ponownie przemknęłam przez pierwszy tom, ciesząc się jak małe dziecko. Z sentymentem wspominałam moje podstawówkowe lata, zamieniając się na chwilę w jedenastoletnią mnie. Choć tym razem nie czekałam z zapartym tchem na to, co się stanie, to towarzyszenie Percy'emu, Annabeth i Groverowi wciąż dawało mi mnóstwo radości. Przyznam jednak, że czytanie tej powieści po raz drugi było złą decyzją. Humor już mnie tak nie bawił, znajoma fabuła nie dawała takich emocji, jak kiedyś, a mnie ciężko było się wczuć w klimat książki. Nie jestem już zagubioną jedenastolatką, szukającą pocieszenia wśród innych odmieńców. Jestem dwudziestolatką, która zna swoją wartość i nie potrzebuje bycia półbogiem, by czuć się dobrze z samą sobą. Dorosłam jako czytelnik i jako kobieta, a sentyment który pozostał, związany jest z małą dziewczynką i jej problemami, które już mnie nie dotyczą. Dlatego właśnie, mimo dobrych chęci i wielkich oczekiwań, nie byłam w stanie w taki sam sposób odebrać tej historii, jak te dziewięć lat temu.

" The real world is where the monsters are. That's where you learn whether you're any good or not"

Jest chyba tak, że pewne książki zostają z nami na dłużej ale tylko ze względu na wspomnienia, jakie się z nimi łączą. Wciąż kocham Percy'ego Jacksona, wciąż kocham Ricka Riordana i jego twórczość ale wydaje mi się, że sięganie po kolejne powieści, które uwielbiałam za dziecka i jako nastolatka nie ma żadnego sensu i tylko zniszczy sentyment, który niczym niewidzialna wstążka łączy mnie z lat szkolnych i teraźniejszą mnie. Nie chcę tej wstążki przecinać i niszczyć wspomnień, które może właśnie tym powinny zostać. Wspomnieniami.

Ja tę książkę czytałam po angielsku i muszę podkreślić, że jeśli jesteście zainteresowani nauką angielskiego poprzez czytanie, ta powieść będzie dobrym wyborem na start. Język jest przystępny dla każdego, a myślę, że i ci którzy dopiero zaczynają przygodę z językiem angielskim dadzą sobie radę.

OCENA: 8/10



4 komentarze:

  1. Tez zawsze byłam inna od rówieśników i lubiłam się wyróżniać, ale oni tylko potrafili szufladkować, hejtować. Źle wspominam m.in. z tego powodu gimnazjum, ale zmiast Percy'ego ten czas pomógł mi przetrwać Harry Potter. <3 Ne znaczy to oczywiście, że tej książce mówię ,,nie". Może kiedyś uda mi się przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie " Harry Potter" nie wciągnął, a próbowałam go czytać w tym samym czasie, co Percy'ego. Ważne, że obie znalazłyśmy sposób na pogodzenie się z tym, co nam robiono w szkole.
      :)

      Usuń
  2. Przyznam Ci tutaj rację – najlepiej zostawić te książki, do których mamy sentyment, z którymi wiążą się nasze jakieś wspomnienia (choćby z dzieciństwa), bo zmieniamy i uczymy się przez całe życie. Kolejna lektura zawsze będzie bogatsza o nowe doświadczenia, będziemy patrzeć na nią już z innej perspektywy. Jeśli nam to nie przeszkadza, można robić re-reading, ale ja raczej nie chcę już zastępować sobie posiadanych już wspomnień nowymi wrażeniami dotyczących starych książek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dwa razy popełniłam ten błąd i przeczytałam książki, do których mam sentyment. Nigdy więcej tego nie zrobię. Będę czytać nowe książki i tworzyć nowe wspomnienia. :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...