środa, 28 października 2020

PACZACZ MIESIĄCA #5: Teen Wolf. Nastoletni Wilkołak

Witajcie ludziki! Zanim nauka na studia dobije mnie kompletnie i nie pozostawi we mnie ani grama szczęścia, przychodzę do was, by opowiedzieć wam o serialu, który uwielbiam i który mogłabym oglądać do końca świata (mam nadzieję, że nie wykrakałam i 2020 nie dowali nam jeszcze bardziej). Dawno nie pisałam Paczacza Miesiąca, także wybacznie mi, jeśli mój opis tego serialu i emocji, które we mnie wywołuje będą lekko drętwe. 


No dobrze, a więc o czym jest ten serial. "Teen Wolf" rozpoczyna się, gdy dwóch zwykłych nastolatków- Stiles Stilinski (Dylan O'Brien - "Więzień Labiryntu", "American Assassin" ) i Scott McCall (Tyler Posey-  "Pokojówka na Manhattanie") - wyruszają do lasu w poszukiwaniu ciała. Tak, ciała. Zamiast tego jeden z nich zostaje zaatakowany przez dziwne zwierzę. Scott zaczyna się zmieniać, wykształcają się u niego niezwykłe zdolności. Stiles, jako jego najlepszy przyjaciel, stara się mu pomóc i zrozumieć, co mu się przytrafiło. Chłopcy odkrywają, że Scott został ugryziony przez wilkołaka, dzięki czemu sam stał się wilkołakiem. Choć wydaje im się to czymś super, co może poprawić ich życie i podnieść status w szkole, to nie są przygotowani na to, że wraz ze zdolnościami, Scottowi zwali się na głowę tysiąc problemów, w tym ukrywanie tożsamości oraz ucieczka przed łowcami. 



Kolejne sezony wchodzą głębiej i głębiej w świat stworzony przez Jeffa Davisa, robią się coraz bardziej zagmatwane i ciekawsze. Sezonów jest sześć, a moje ulubione to zdecydowanie druga połowa sezonu 3, sezon 4, sezon 5 i sezon 6, szczególnie sezon 5 i 6. Nie wiem ile razy oglądałam te sezony. Niezliczoną ilość razy! W każdym bądź razie, choć pierwszy nie jest aż tak wciągający, jak już się zacznie oglądać, to okropnie ciężko przestać. Z każdym odcinkiem coraz bardziej wciągamy się w historię, zaczynamy współczuć i kibicować bohaterom, nienawidzimy ich przeciwników i z zapartym tchem obserwujemy poczynania naszej paczki bohaterów, a w którymś momencie stada. 

grafika: teen wolf gify

No właśnie, bohaterowie. Każdy z nich jest inny, każdy równie interesujący. Minusem jest to, że wielu z nich widzimy na ekranie bardzo rzadko i dość szybko się ich pozbywamy (patrzę na ciebie, sezonie piąty). Plusem jest to, że tych, których pokochaliśmy obserwujemy cały czas. Wymienię wam kilka ważniejszych postaci, prócz Stilesa i Scotta. Spróbujmy bez spojlerowania: Lydia (Holland Roden - "Channel Zero"), Sheriff Stilinski (Linden Ashby - "Mortal Combat"), Chris Argent (JB Bourne - "Gwiezdne Wrota"), Melissa McCall (Melissa Ponzio - "Chicago Fire"), Derek Hale (Tyler Hoechlin - "Supergirl"), Malia Tate (Shelley Hennig- "Gdy spotkaliśmy się pierwszy raz"), Liam Dunbar (Dylan Sprayberry- "Człowiek ze stali"), Allison Argent (Crystal Reed- "Gotham"), Peter Hale (Ian Bohen- "Yellowstone"). 

Przybliżę wam tylko kilkoro z nich. Tych, których najbardziej polubiłam, z którymi się w jakiś sposób związałam, lub których nie lubiłam. Zacznijmy od osoby, za którą nie przepadałam, nie ważne, co zrobiła. Allison była fajną postacią, ale jej zachowanie doprowadzało mnie do szaleństwa. Nie potrafiłam jej polubić, choć z początku myślałam, że będzie jedną z moich ulubionych postaci. W drugim sezonie wszystko zaczęło lecieć na łeb na szyję, kiedy Allison z dziewczyny, która nie wiedziała nic o istnieniu rzeczy nadprzyrodzonych oraz nie miała zielonego pojęcia, z jakiej rodziny się wywodzi, w drugim sezonie nagle powróciła jako zbuntowana nastolatka, która pozjadała wszystkie rozumy. Miałam ochotę ją autentycznie zastrzelić jej własną bronią. Zreflektowała się odrobinę w trzecim sezonie. Do tego stopnia, że jej wątek całkiem miło mi się oglądało, a niektóre momenty z nią faktycznie mnie bawiły. No cóż, miałam z tą postacią bardzo dziwną relację, ale nie dane mi było się z nią bardziej zapoznać, ponieważ jej czas w serialu zakończył się wraz z końcem trzeciego sezonu. 



Następna w kolejce jest Lydia, której z początku nie cierpiałam. Miałam ją za rozpieszczoną, głupiutką, typową "popular girl", która pomiatała wszystkimi dookoła. Na szczęście żadne z tych rzeczy nie było prawdą, albo nie było nią do końca. Lydia wraz z kolejnymi sezonami stawała się coraz dojrzalsza, jej zachowanie coraz mniej irytujące, a i ona sama wreszcie zaczynała być sobą. Nagle okazało się, że nie tylko jest wspaniałą postacią, oddaną przyjaciółką i geniuszem, ale także sama związana jest głęboko ze światem nadprzyrodzonym. Jej udział w każdym sezonie był czymś niezastąpionym i każdy odcinek z nią dawał mi, jako widzowi, mnóstwo emocji. 



Kolejną postacią, o której chcę wspomnineć jest Liam, którego poznajemy dopiero w czwartym sezonie. Szczerze powiedziawszy, była to jedna z moich najukochańszych postaci. Bardzo podobał mi się on jako postać- zabawny, uparty i waleczny, ale też świetnie oglądało mi się jego rozwijającą się relację ze Scottem. Nie mogę wam zdradzić, jak Liam dołączył do paczki Scotta, ale odcinek w którym się to dzieje oraz ten następny, są jednymi z najlepszych odcinków w serialu. Według mnie, oczywiście. Lubiłam to, jak został poprowadzony wątek tej postaci, czyniąc go z odcinka na odcinek coraz ciekawszą osobą. Chyba pod największym wrażeniem byłam, gdy w szóstym sezonie....Oj, już się zapędziłam :D



No, przyszedł czas na najważniejszą postać. Stiles Stilinski to postać, bez której ten serial nie miałby sensu. Jest przezabawny, ale nie jest tylko comic reliefem. Jest bardzo, ale to bardzo ważną osobą dla każdej z postaci. Choć wydaje się być kompletnym dorkiem i idiotą, to jest on mądrym, szalonym chłopakiem, oddanym przyjacielem i cytując Mańka z  Epoki Lodowcowej: "Jest tym lepkim, zielonkawym czymś, co scala ich wszystkich". Mam tu na myśli stado, które z każdym sezonem się rozrasta ale to Stiles jest prawą ręką Scotta przez prawie wszystkie sezony, mimo że jest człowiekiem. 
Naprawdę fajnym akcentem jest jego imię, które w którymś momencie okazuje się być tylko przezwiskiem, które Stiles sam sobie nadał, nie mogąc wymówić swojego imienia, które nota bene jest polskie. Według mnie najlepszy bohater z całej serii!


"Teen Wolf" jest serialem dla każdego. Dostajemy tutaj przygodę, romans, kryminał, fantasy i horror (Doktorzy z sezonu piątego bodajże będą mnie prześladować w snach do końca życia). Przez serial przewijają się tysiące różnych stworzeń- wilkołaki, banshee, kojotołaki, nogitsune, kitsune, chimery.. oraz Naziści. Tak, paczka Scotta w którymś sezonie walczy z nazistami. Fajnie, nie? 
Kolejnym argumentem przemawiającym za tym serialem jest to, że jest on po prostu przezabawny. Czasami niezamierzenie. Gwarantuję wam, będziecie rechotać się przy każdym prawie odcinku, bo sposób pisania tego serialu jest przegenialny. Plus jest on źródłem wszelakiej maści memów, na które możecie natknąć się wszędzie. Także, zanim zaspojlerujecie sobie coś niechcący, leccie obejrzeć "Teen Wolfa" ! :)


 To wszystko na dziś! Życzę wszystkim miłej nocy :)


6 komentarzy:

  1. Wspominam ten serial z nostalgią. Trzeci sezon i z doktorami chyba zapamiętam do końca życia. Pamiętam tą całą otoczkę związaną z wyjawieniem prawdziwego imienia przez Stilesa.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ironio ten z doktorami to jeden z moich najmniej ulubionych sezonów :D

      Usuń
  2. A ja właśnie zaczęłam oglądać z racji braku alternatyw. Byłam mocno sceptyczna, bo to takie "zmierzcho-podobne", ale jednak oglądam, czyli da się wciągnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Serialu nie miałam okazji poznać, ale kiedyś pewnie z moją młodzieżą go wspólnie obejrzymy. :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...