czwartek, 17 grudnia 2020

#117: Przeżyć. Moja tragedia na Nanga Parbat ( Elisabeth Revol) - recenzja

Hej ludziki! Czy mieliście jakiś czytelniczy goal na ten rok? Udało się wam go osiągnąć? Mnie zostało 7 książek do przeczytania i mam wielką nadzieję, że uda mi się te kilka powieści przeczytać i osiągnąć mój cel. A dziś przychodzę do was z recenzją swego rodzaju pamiętnika i reportażu Elisabeth Revol. 

Tytuł oryginalny: Vivre. Ma tragedie au Nanga Parbat
Autor: Elisabeth Revol
Tłumacz: Anastazja Dwulit
Wydawnictwo: Agora
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 240

W styczniu 2018 roku Tomasz “Czapkins” Mackiewicz i Elisabeth Revol stanęli na wymarzonym szczycie Nanga Parbat. Mieli to zrobić po swojemu i bez żadnego rozgłosu. Jednak w drodze powrotnej Czapkinsa dopadła choroba wysokościowa, szybko tracił siły i coraz gorzej widział. Revol sprowadziła go do szczeliny w śniegu około 800 m. poniżej szczytu, gdzie został na zawsze. - Jest mi zimno, chcę odpocząć - miał powiedzieć w ostatnich słowach, które wspomina Francuzka. Ocalała dzięki brawurowej akcji ratowniczej prowadzonej przez himalaistów, którzy w tym czasie uczestniczyli w Zimowej Narodowej Wyprawie na K2 – Adama Bieleckiego, Jarosława Botora, Denisa Urubkę i Piotra Tomalę, Revol po raz pierwszy z takimi szczegółami wspomina przebieg tych tragicznych wydarzeń. Szczera do bólu konfrontuje się z własną traumą i emocjami, by swoimi słowami opowiedzieć tę intymną historię, która wydarzyła się na oczach milionów internautów. 

opis z lubimyczytac.pl

Będąc kompletnie szczerą, nie obserwowałam tego, co się działo na Nanga Parbat, ani akcji ratunkowej. Wiedziałam jednak o tym, jak bardzo o tym trąbiły media i jak ogromny hejt ispływał na Elisabeth Revol, ratowników i wszystkie osoby związane z wyruszeniem francuski i polskiego himalaisty na ośmiotysięcznik. Mówiąc szczerze, już wtedy zdystansowałam się od tej sprawy wiedząc, że nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, co dzieje się na takich wysokościach i jak ciężko jest zejść, a co dopiero sprowadzić kogokolwiek z siedmiu tysięcy metrów. Mimo to, kiedy zauważyłam książkę Elisabeth w ofercie EmpikGo, poczułam, że chciałabym dowiedzieć się, co z perspektywy tej kobiety stało się wtedy, w 2018. 

Zarówno Elisabeth, jak i towarzyszący jej Tomek marzyli o zdobyciu osiotysięczników. Podchodzili do Nanga Parbat kilka razy, a to co stało się w 2018 było niespodziewaną tragedią. W swojej książce Elisabeth Revol opowiada swoją perspektywę tego, co się wydarzyło. Opisuje też swoją relację z Tomkiem Mackiewiczem, swoje i jego marzenia oraz to, jak niezwykła była relacja Tomasza z górami. Dzieli się z czytelnikami wspomnieniami ze swojego dzieciństwa, ciekawostkami ze świata himalaistów i tym, jak niesamowite ale i surrealne są przeżycia, kiedy wspina się człowiek na tak ogromne wysokości. Nic jednak nie wstrząsnęło mną bardziej, niż to w jaki sposób Elisabeth opisała moment, kiedy schodziła na dół wiedząc, że musi zostawić swojego przyjaciela w zabójczym mrozie. Kiedy wracała do niego, próbując go przekonać, żeby się nie poddawał. Kiedy dostała wiadomość, że helikopter nie może przylecieć po nią ani jej kompana na takich wysokościach, więc musi zejść niżej. To wszystko zdawało się jej odrealnione. Tak jakby to wszystko działo się gdzieś obok. Jedynie odmrożone palce w cienkich rękawiczkach przypominały jej o tym, że to wszystko prawda. 

Podsumowując, nie mogę oceniać tej książki pod względem tego, jak jest napisana, ponieważ czytając ją miałam wrażenie, że jest to swego rodzaju spowiedź Revol. Nie nam oceniać, co mogłoby lub nie mogłoby się wydarzyć wtedy, na Nanga Parbat. Wiem jednak, że było to dla tej kobiety straszne przeżycie. Zdecydowanie jest to książka warta przeczytania.

OCENA: 8/10



5 komentarzy:

  1. Od bardzo dawna chcę przeczytać tę książkę. Trzymam kciuki żeby udało Ci się przeczytać tę siedem książek jeśli tego pragniesz. Czasem warto poświęcić książce więcej czasu.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobieca Intuicja17 grudnia 2020 23:11

    Ja nieco śledziłam te wydarzenia i w ogóle nie popieram i nie rozumiem tego "sportu". Wydarzyła się tam tragedia, ale to na własne życzenie. Szczerze to w ogóle nie jestem zainteresowana tym, co pisze Revol, więc z cała pewnością nie sięgnę po jej książkę. Ale kto co lubi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydarzenia są mi znane. Ten sport to niestety ogromne ryzyko, które często kończy się najgorszym czyli śmiercią. Z jednej strony lubię ludzi z pasją i tych, którzy spełniają swoje marzenia. Najgorzej chyba jednak cierpi rodzina i bliscy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Każda tragedia wymaga przepracowania, nabrania dystansu do tego, co okazało się wielkim dramatem, przedefiniowania własnych myśli i spojrzenia na nieodwracalne skutki wydarzeń. Zwłaszcza, kiedy coś, co miało być niezwykłym i spektakularnym przeżyciem, okazało się mrocznym cieniem niemocy i wyrzutów sumienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam książkę o Tomku i byłam przerażona i zachwycona jednocześnie. Chętnie poznam i tę.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...