Przychodzę do was dziś z TAG-iem, do którego co prawda nikt mnie nie nominował, ale jego kategorie spodobały mi się na tyle, że postanowiłam go zrobić. Mowa tu oczywiście o Inside Out Book TAG, czyli tagu opartym na oscarowym filmie animowanym " W głowie się nie mieści".
Zaczynamy!
1. Radość- książka, która wywołała u ciebie uśmiech.
,, Anna i Pocałunek w Paryżu" była, jest i zawsze będzie książką wywołującą uśmiech na mojej twarzy. Ta historia, ci bohaterowie i Paryż, najbardziej romantyczne ( również brudne i wyniszczające układ oddechowy i wzrokowy każdego alergika) miasto świata!!! Wszystko w tej powieści jest przegenialne!!!
Po jej przeczytaniu bardzo chciałam sięgnąć po kolejną książkę z tej serii. Ku mojej radości ( i smutku mojego portfela), niedługo potem udało mi się zakupić " Lolę i chłopaka z sąsiedztwa" za niewielką cenę. Nie mogę się doczekać momentu, w którym skupię swój wzrok na pierwszej stronie i zacznę ją czytać. Oczywiście, znając mnie, nastąpi to dopiero pod koniec czerwca. No cóż, życie jest brutalne, ale trzeba się do niego dostosować.
2. Obrzydzenie - książka, która wywołała niesmak.
Obrzydzenia nie wywołał we mnie sam ,, Dotyk Julii", ale zrobił to jeden z bohaterów, a mianowicie Warner - egoistyczny psychopata z obsesją na punkcie głównej bohaterki. Niesamowicie przypominał mi Jonathana Morgensterna z serii " Dary Anioła", który notabene również wywoływał u mnie odruch wymiotny. Nie wiem jak wy, ale ja w życiu nie chciałabym spotkać na swojej drodze kogoś takiego. A gdybym przez przypadek jednak spotkała takiego Warnera ( który traktował ludzi jak zabawki, które w każdej chwili można zlikwidować lub zgwałcić) czy Jonathana ( który dobierał się do własnej siostry), to do jasnej ciasnej zwiewałabym gdzie pieprz rośnie, a nawet dalej!
3. Strach- książka, która wywołała strach i przerażenie.
,,Gra" autorstwa Krystyny Kuhn nie wywołała we mnie przerażenia, ale fakt faktem były w niej momenty, gdy napięcie sięgało zenitu, a ja dostawałam gęsiej skórki.
4. Smutek- książka, przy której popłynęły łzy.
Taką książką jest zdecydowanie ,, Znak Ateny" autorstwa Ricka Riordana. Płakałam, choć raczej ze wzruszenia niż ze skutku, gdy Percy i Annabeth spadli do Tartaru. Nie myślcie sobie, że to z nienawiści do tych postaci, co to, to nie. Po prostu, gdy tak wisieli nad przepaścią bez dna, między nimi rozegrała się scena dosłownie jak z " Titanica", tylko tym razem Rose nie była bezduszną mega-biczą i nie pozwoliła swojemu ukochanemu zginąć samotnie. To było takie romantyczne, tak poruszające, po prostu nie potrafiłam opanować łez.
5. Złość- książka, która cię zirytowała.
,, Chłopak, który stracił głowę" to kolejny przykład tego, jak bardzo główny bohater może irytować. A skoro to właśnie Travis, który jest główną postacią tak mnie irytował, to tak jakby irytowała mnie cała książka. Wiem, to nie ma sensu ale dajcie się wytłumaczyć. Otóż, jeśli na powieść składa się:
a) historia Travisa ( lekko irytująca)
b) jego przemyślenia ( niekiedy mocno irytujące)
c) jego pseudo romans z byłą dziewczyną, o którym ona nie wie (cholernie irytujący)
i każdy z tych podpunktów mnie irytuje, to tak jakby irytowała mnie sama książka. Szach mat ateiści!
Tak wiem, to nadal brzmi dziwnie, ale to moja logika. Nie wszyscy muszą ją rozumieć. Ważne, że ja wiem o co chodzi, nie ?
To już wszystko na dziś! Do zrobienia tego TAG- u nominuję autorkę bloga Hello, I'm booklover :)
Na poprawę humoru każdego z nas, kilka wakacyjnych fotek!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz