środa, 22 lutego 2017

#52: Anna May (Agnieszka Opolska) - recenzja

Hej! Właśnie, dosłownie kilka minut temu, skończyłam czytać pierwszą powieść Agnieszki Opolskiej, zatytułowaną " Anna May". I muszę, po prostu muszę podzielić się z wami moją opinią, bo emocje mnie normalnie rozsadzają!

Oryginalny tytuł: Anna May
Autor: Agnieszka Opolska
Tłumacz: -
Wydawnictwo: Novae Res
Wyd.PL: 2015
Liczba stron: 384

Anna May jest studentką historii sztuki. Radzi sobie całkiem nieźle biorąc pod uwagę, że jest całkowicie spłukana. Chcąc zarobić trochę pieniędzy próbuje swoich sił w castingu modelingowym. Jak się jednak okazuje, jej pracodawcą ma być nie fotograf, czy projektant, a malarz, poszukujący modelki do serii portretów. 
Tymczasem trafia do niej paczka z rzeczami jej zmarłej matki. Przeglądając pamiątki odkrywa, że może nie jest sama na świecie, tak jak do tej pory myślała. Otwiera tym samym drzwi tajemnicy jej pochodzenia. W poszukiwaniu samej siebie pomogą jej sojusznicy i przyjaciele- Lucas, Adam i Ida. 
Czy dziewczyna odkryje kim tak naprawdę jest? Czy odegna od siebie demony przeszłości? 

Powiem wam szczerze, że nie wiedziałam z początku, o czym jest " Anna May". Dlatego też nie miałam wygórowanych oczekiwań. Później, na spotkaniu z jej autorką, przeczytałam, czy może raczej usłyszałam niektóre fragmenty tej książki. Dopiero wtedy tak strasznie napaliłam się na jej przeczytanie. Niestety, za każdym razem gdy pytałam o nią w bibliotekach w moim mieście, była ona wypożyczona. Moja frustracja rosła, gdyż nie mogłam jej zakupić, ponieważ po pierwsze brakowało na to środków, a po drugie miejsca na półce w pokoju. Mimo wszystko postanowiłam poczekać, mając nadzieję że uda mi się ją dorwać w dość krótkim czasie. Udało mi się przeczytać ją dopiero rok później. Teraz, po jej skończeniu żałuję, że czekałam tak długo.

,,Ucieczka nie jest rozwiązaniem. Ludzie są okrutni, ale nie można się schować i udawać jak dziecko, że gdy zasłonisz oczy, to cię nie ma, że świat nagle staje się inny. Jest taki sam. Kiedy je odsłonisz, okazuje się, że wszystko wygląda tak jak dawniej, tylko ty nie jesteś gotowa. "

Bo " Anna May" to książka niezwykła, niesamowita i okropnie wciągająca. Czytałam ją przez dwa tygodnie ze strachu przed tym, co może przynieść wejście w nią głębiej.
Byłam na samym jej początku, bodajże na czterdziestej stronie, gdy w mojej głowie pojawiła się myśl, która pojawia się tak naprawdę tylko przy dobrych książkach. Owa myśl brzmiała " O nie, znowu pakuję się w tą odchłań pełną feelsów".
I faktycznie, nie byłam gotowa na to, co mnie czekało. Od tamtego momentu czytałam dalej i dalej, pochłaniając kolejne rozdziały niczym czekoladowe ciastka. Historia Anny wciągnęła mnie całkowicie. Nie mogłam się doczekać zakończenia. Już ! W tej sekundzie! Oby tylko jak najszybciej! Chciałam się dowiedzieć, jak to wszystko się rozwiąże. Trzęsły mi się ręce, myśli wirowały w mojej głowie jakby znajdowały się w epicentrum tornada, a ja sama ignorowałam ssanie żołądka, żeby tylko móc czytać dalej. Żeby móc pożerać kolejne zdania!

O fabule mogłabym się rozpisywać w nieskończoność, ale wiem dobrze, że wystarczyłoby jedno moje słowo za dużo i mogłabym zniszczyć wam przyjemność z czytania tej książki. Powiem tylko, że łączy ona wiele różnorakich wątków - romans, dramat, a nawet kryminał! W dodatku, mamy możliwość poznania wielu miejsc w Krakowie, czy Tarnowie. Możemy również wraz z bohaterką , rzadko bo rzadko , ale uczestniczyć w wykładach ze sztuki i filozofii na Uniwersytecie.
Dzięki tej powieści czytelnik może dowiedzieć się naprawdę wielu ciekawych rzeczy.
Postacie są bardzo dobrze wykreowane, każda ma swój odrębny charakter, swoje wady i zalety. A także tajemnice. Mnóstwo tajemnic! Jeśli myślicie, że wy macie tajemnice to byle który bohater z " Anny May" jest w stanie wam udowodnić, że wcale ich nie macie. Albo że sami jesteście tajemnicą kogoś innego. Albo wszystko naraz. 
Jest wielu bohaterów. Z głowy jestem w stanie wymienić niewielu, ale nie dlatego, że reszty nie pamiętam. Po prostu jest ich zbyt wielu i ciężko byłoby mi się później wypowiedzieć na temat każdego z nich.
Może zacznijmy od tego, że tutaj działa jedna zasada - daną postać można całym sercem pokochać, albo znienawidzić.

,, Czasami jest łatwiej zaprzeczyć, zapomnieć... Ale przeszłość wraca, tak jak teraz, kiedy ty chcesz znać prawdę, kiedy odgrzebujesz to, co ona zakopała, kiedy wszyscy znów musimy przejrzeć się w swoich lustrach. " 

Najbardziej polubiłam dwie osoby- Lucasa, przyszywanego brata tytułowej Anny , oraz Adama Northona - tajemniczego malarza , dla którego główna bohaterka postanawia pozować.
Lucas to zapalony student filozofii. Uwielbia rozprawiać na tematy z tym związane, dobrze się bawić i opiekować przyszywaną młodszą siostrą, jak na dobrego przyszywanego brata przystało. Kompletnie nie potrafi gotować. Poza tym jest gejem i to właściwie wokół tej informacji zbudowany jest jego wątek. Oczywiście wątek miłosny. Bo Lucas jest okropnym romantykiem.
Polubiłam go głównie za jego poczucie humoru. Za to że potrafił poprawić nastrój Anny, gdy ta grzązła po kolana w życiowym bagnie. Jego relacja z główną bohaterką bardzo przypominała mi relację między Penny, a Elliotem z " Girl Online", jedyna różnica to dojrzałość bohaterów i ich wiek. 

Adam Northon to postać intrygująca, ale zarazem enigmatyczna. Z początku nic o nim nie wiemy, prócz tego co sam ujawnia- jest malarzem, przyjechał do Krakowa by malować serię portretów; jest młody, wygląda na około trzydzieści lat. Dopiero później wychodzi na jaw, że.... 
No cóż, znów nie mogę wam niczego zdradzić. Musicie przyjąć do wiadomości, że Adam Northon to Adam Northon. To bohater, którego nie da się w końcu nie polubić. To mężczyzna niczym z marzeń, przepraszam że to powiem, z marzeń Izabeli Łęckiej. To żywa wersja Apollina, ideał w każdym calu.

Podsumowując, musicie mi wybaczyć, że tak się rozpisałam, ale jak już mówiłam, ta książka jest po prostu NIESAMOWITA!!!

PS Napisałam tę recenzję tydzień temu, ale nie miałam czasu jej wstawić. Nic w niej nie zmieniałam od tego czasu, gdyż uważam, że emocje które przelałam na wirtualny papier zaraz po przeczytaniu " Anny May", są o wiele bardziej prawdziwe, niż gdybym pisała tę recenzję dopiero teraz. 

OCENA: 10/10 plus <3 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...