Salut!
Styczeń, jako pierwszy miesiąc roku oznacza też początek wielu
wypraw do kina, ponieważ oczywiście zaczną tam napływać soczyste
filmowe kąski, których nie można przegapić. A oto kilka
pierwszych powodów, dla których, pomimo takiej, a nie
innej pogody, warto wysłać do przyjaciół (jeśli się ich ma)
wiadomość o treści: „Idziemy do kina?”
Cudowny
chłopak (Wonder) – 19 stycznia
Ekranizacja
powieści R.J Palacio pod tytułem w polskiej wersji „Cud chłopak”.
Jest to historia dziesięcioletniego chłopca Auggiego Pullmana
(Jacob Trembley), który urodził się z licznymi deformacjami
twarzy. Dotychczas spędzał czas w towarzystwie swoich rodziców
(Julia Roberts, Owen Willson), jednak teraz wybiera się do szkoły.
Co może czekać w szkole dziecko, które zdecydowanie nie wygląda,
jak pozostałe? Można się domyśleć – wyśmiewania i wytykania
palcami przez innych. Dzięki pewnej dziewczynce imieniem Summer
(Millie Davis), Auggie znajduje w sobie siłę, by walczyć ze
stereotypami.
Przesłanie wydaje się wręcz oczywiste – nie ocenia się innych po wyglądzie, ponieważ wszyscy jesteśmy ludźmi i chcemy być akceptowani przez środowisko. Jeśli ktoś potrafi i chce popłakać sobie na filmie, ten oto wydaje się być idealnym wyborem. Zapowiada się więc na emocjonalne chwile. Polecam wszystkim bardziej wrażliwym widzom, którzy lubią wyciskacze łez.
Przesłanie wydaje się wręcz oczywiste – nie ocenia się innych po wyglądzie, ponieważ wszyscy jesteśmy ludźmi i chcemy być akceptowani przez środowisko. Jeśli ktoś potrafi i chce popłakać sobie na filmie, ten oto wydaje się być idealnym wyborem. Zapowiada się więc na emocjonalne chwile. Polecam wszystkim bardziej wrażliwym widzom, którzy lubią wyciskacze łez.
Więzień
labiryntu: Lek na śmierć (Maze
Runner: The Death Cure) – 26
stycznia
„W
spektakularnym finale epickiej sagi o „Więźniu labiryntu”
Thomas staje na czele grupy zbiegłych Streferów, którzy wyruszają
z ostateczną misją. Jeśli chcą ocalić swych przyjaciół, muszą
wkraść się do legendarnego Ostatniego Miasta – kontrolowanego
przez DRESZCZ labiryntu, który kryje w sobie najniebezpieczniejszą
z dotychczasowych pułapek. Ci, którzy wyjdą z niej żywi, poznają
odpowiedzi na pytania, które Streferzy zadają sobie od chwili, gdy
znaleźli się w pierwszym labiryncie.”
Nie jestem w temacie, więc wybaczcie, że musiałam skopiować opis filmu od dystrybutora. Wszyscy fani tej oto serii filmów zapewne wykreślają dni z kalendarza, odliczając do premiery ostatniej części. Będzie to również gratka dla wielbicielek Dylana O’Briena (Demetrio!), który podczas kręcenia tej produkcji, niestety uległ wypadkowi. Zdecydowanie, jest to jeden z najbardziej oczekiwanych filmów.
Nie jestem w temacie, więc wybaczcie, że musiałam skopiować opis filmu od dystrybutora. Wszyscy fani tej oto serii filmów zapewne wykreślają dni z kalendarza, odliczając do premiery ostatniej części. Będzie to również gratka dla wielbicielek Dylana O’Briena (Demetrio!), który podczas kręcenia tej produkcji, niestety uległ wypadkowi. Zdecydowanie, jest to jeden z najbardziej oczekiwanych filmów.
Czas
mroku (Darkest Hour) – 26 stycznia
Winston
Churchill stał się już symbolem. Stwierdzam to, ponieważ jego
postać pojawia się w wielu filmach i serialach. Ten film, który
właśnie wejdzie do kin mówi o jego początkach jako premiera
Wielkiej Brytanii. Będąc mężczyzną już w podeszłym wieku,
Churchill, grany tu przez Gary’ego Oldmana stanął w obliczu
zagrożenia ze strony nazistowskich Niemiec w pierwszych dniach II
wojny światowej. Musi podjąć najważniejszą decyzję, od której
zależy sytuacja całego państwa.
Jest to postać, której biografię zdecydowanie warto znać. W końcu, zależało od niej bezpieczeństwo Zjednoczonego Królestwa. Czekam na film – zapowiada się na bardzo dobry. Zwłaszcza, że Gary Oldman jest nominowany do tegorocznych Oscarów za główną rolę aktorską. Trzymamy więc kciuki.
Jest to postać, której biografię zdecydowanie warto znać. W końcu, zależało od niej bezpieczeństwo Zjednoczonego Królestwa. Czekam na film – zapowiada się na bardzo dobry. Zwłaszcza, że Gary Oldman jest nominowany do tegorocznych Oscarów za główną rolę aktorską. Trzymamy więc kciuki.
Audrey Catriona
Więzień Labiryntu to mój must-see! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Daria z book-night
już się nie mogę doczekać więźnia labiryntu!:)
OdpowiedzUsuń