Każdy z nas, czytelników, ma swój gust i każdemu podoba się coś innego. Jedni lubią kropki, inni paski. Jedni kupują książkę ze względu na jej wygląd zewnętrzny, a inni w ogóle nie zwracają na niego uwagi. Mimo to każda książka ma swoją unikalną okładkę.
Dlatego właśnie postanowiłam dziś poruszyć ich temat. Ten post oparłam nie tylko na własnej opinii, ale również na opiniach ludzi z mojego najbliższego otoczenia- moich przyjaciół i rodziny. Jako przerywniki wrzucę zdjęcia ulubionych okładek z mojej własnej kolekcji. Wybaczcie mi słabą jakość zdjęć, ale niestety aparat mam taki jaki mam.
Zacznijmy od tego, dlaczego czytamy książki. Żeby oderwać się od rzeczywistości, by poznawać historie inne od tych, które przeżywamy. By móc utożsamiać się z bohaterami, albo wyobrażać sobie, że jesteśmy tacy jak oni. Choć w realnym świecie jesteśmy introwertykami, albo ludźmy którzy żyją pod dyktando innych, dzięki książkowym opowieściom możemy być całkiem inni. Możemy być kim tylko chcemy! Buntownik, waleczna wojowniczka, czarownik, kryminolog... możemy być każdym z nich! Dlaczego jeszcze? Czytamy, by poprawić sobie humor, a także by dowiedzieć się nowych rzeczy. By móc podróżować między światami, by odkrywać je, eksplorować za niewielką cenę. By móc żyć wiecznie, w różnych książkowych wcieleniach. By zatracić się w czymś cudownym. Bo żadne inne formy przekazu nie są tak osobiste jak książka w dłoni.
Okładka to wizytówka książki. To ona powinna zachęcić do kupna lub przeczytania, a więc powinna zawierać jakąś grafikę, fotografię, fragment tekstu. Ceniona jest też informacja o autorze. Dzięki temu, że coraz częściej wydawcy posługują się obwolutami, jest dość miejsca na to wszystko.
Jeśli kupujemy jakąś rzecz, najpierw patrzymy na jej wygląd. Tak samo jest przy książkach. Możemy nie zważać na okładkę, ale fakt faktem jako pierwszy reaguje narząd wzroku. Od razu myślimy " Jaka piękna okładka, środek na pewno również będzie taki piękny", albo odwrotnie " Kurcze, może i wewnątrz kryje się najlepsza historia mojego życia, ale co jeśli wnętrze jest tak samo brzydkie jak okładka?"
Czasem chodzi po prostu o miłosć od pierwszego wejrzenia. Widzisz okładkę i BUM!, zakochujesz się. Kupujesz lub wypożyczasz książkę. Później dopiero się zastanawiasz, co jest w środku.
Rzeczy, które według zapytanych przeze mnie osób nie powinny znajdować się na okładkach i które na pewno nie zachęcałyby do przeczytania tego, co dane książki skrywają w swoich wnętrzach:
- Twarz jakiejś osoby zajmująca całą okładkę.
- Sprośne rzeczy, pornograficzne, albo do niej nawiązujące.
- Okładka w jaskrawym, odblaskowym kolorze, ponieważ byłaby ona drażniąca i nie dałoby się na nią długo patrzeć. Najgorsze kolory to: żółty, pomarańczowy, seledyn, a także fiolet. Nie powinna być również zbyt ciemna.
- Sceny brutalne, bulwersujące.
- Okładka nie może nie nawiązywać do fabuły książki.
- Opis fabuły na tyle okładki nie powinien obejmować więcej niż dwa pierwsze rozdziały.
- Opis nie może być jednym wielkim spojlerem.
- Obrazek na okładce nie może być tandetną sklejką, przy której " grafik płakał jak wycinał".
- Niektórym przeszkadzają zdjęcia ludzi, bo narzucają wygląd bohaterów i nie da się ich później wyobrazić po swojemu.
Według mnie, okładki wyglądają dużo ciekawiej, gdy na ich wygląd nie składa się jedynie zwykłe zdjęcie na tle tytułu, ale są one rysunkiem, szkicem. A jeśli już to dobrze, gdy zdjęcie jest przerobione w jakiś sposób. Poza tym myślę, że okładka nie powinna zawierać zbyt dużo. Powinna mieć wszystko to, co wymieniłam wcześniej, ale tylko to. Zbyt dużo rzeczy na okładce, przepych to zdecydowanie coś, co mnie odrzuca od książki.
Jeśli chodzi o kolorystykę, mnie w zasadzie ona nie przeszkadza. Okładka może być dowolnego koloru. A co do jaskrawych kolorów, według mnie przyciągają one wzrok, a o to chodzi.
Jeśli chodzi o kolorystykę, mnie w zasadzie ona nie przeszkadza. Okładka może być dowolnego koloru. A co do jaskrawych kolorów, według mnie przyciągają one wzrok, a o to chodzi.
Podobają mi się zawarte na okładce, zazwyczaj na tyle, opinie czytelników. Jakoś im jestem w stanie bardziej zaufać niż opinii " New York Times'a" .
Oczywiście, wygląd tytułu też jest ważny. Musi być on napisany czytelną czcionką i w kolorze odróżniającym się od tła, nie zlewającym się z nim. Lubię również świecące tytuły, ale niestety takie schodzą, znikają, zmywają się najszybciej.
A co wy myślicie na ten temat? Co według was powinno, a co kategorycznie nie powinno znajdować się na okładkach? Macie swoje ulubione okładki? Jak dużą wagę przywiązujecie do ich wygądu przy wyborze następnej książki do czytania?
Czekam na wasze odpowiedzi!
Podoba mi się jak ujęłaś "dlaczego czytamy" sama od dłuższego czasu się nad tym zastanawiałam, a ty tu ładnie ubrała to w słowa. Co do okładek, mnie drażnią na nich zwierzęta, nie wiem czemu, tak po prostu :D
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na post. Pozdrawiam i życzę więcej takich pomysłów!
Powiem szczerze, że mnie również odrobinie zwierzęta na okładkach drażnią. To takie dziwne ! :D
Usuń