1. Katniss Everdeen - ognista książka, która zapaliła twoje serce.
Nigdy nie chcecie zadzierać z Clarrisse. Ani z jej braćmi. Ani tym bardziej z ich ojcem Aresem. No, chyba że jesteście Percy'm Jacksonem i chcecie nadepnąć na odcisk całej czwórce. Bo zadzieranie z tą rodzinką to jak liczyć na to, że jak oblejecie się benzyną i podpalicie, to nie staniecie w ogniu. To zwyczajnie samobójstwo. Clarrisse jest ognistą dziewczyną, jej bracia są jeszcze bardziej szaleni i nieprzewidywalni, a Ares... to bóg wojny. To się rozumie samo przez się.
2. Peeta Mellark- najcięższa książka w twojej bibliotece.
Z racji, że już nieraz odpowiadałam na to pytanie ( którego połączenia z Peetą w ogóle nie rozumiem), to zinterpretuję je na swój sposób. Najcięższą książką, którą najciężej mi się czytało, był dramat " Romeo i Julia". Nie wiem, czy wiecie, ale nie cierpię tej historii. Jest w mojej ocenie głupia, nierealistyczna i nudna jak lekcja filozofii o piątej rano. I tak, mówi to osoba, która powiedziała, że nie ma nic dziwnego w wierze w wyidealizowanych bohaterów i książęta na białych koniach.
3. Gale Hawthorne- książka, za którą byś zabił.
Nie przepadam za Gale'm, więc to pytanie też zmienię na " książka, którą byś zabił". Na tym zaszczytnym miejscu znajdzie się dziś powieść "Wyśnione miejsca ", która jest po prostu beznadziejna i żałuję każdego zmarnowanego na nią drzewka. Jeśli chcecie wiedzieć, dlaczego śmiem twierdzić tak, a nie inaczej, odsyłam do recenzji ( klik w tytuł książki).
4. Primrose Everdeen- ulubiona książka z dzieciństwa.
Jak byłam w podstawówce, jedną z moich najukochańszych, najbardziej ulubionych książek był " Rekrut" Roberta Muchamore. Pamiętam, że była to książka o jakichś dziecięcych szpiegach, czy czymś w tym rodzaju. Myślę, że w przyszłości odświeżę sobie tą powieść, tak dla porównania jak na moją ocenę wpłynęły te lata, które przeminęły od momentu gdy ją pierwszy raz przeczytałam.
5. Finnick Odair- książka z najładniejszą okładką.
Bardzo podoba mi się okładka " Cud chłopaka", która mimo, że jest w sumie bardzo prosta i minimalistyczna, to ma w sobie pewien urok. Można interpretować, że jej prostota odzwierciedla to, jakim dzieckiem był Augie- główny bohater, ale pozwólcie, że dziś nie będę się w te wszystkie interpretacje wgłębiała.
6. Johanna Mason- książka, która cię zraniła, wywołała łzy.
Ostatnimi czasy postanowiłam nie przyznawać, że coś wywołało u mnie łzy. Tym bardziej książki. Jestem twarda, a przynajmniej tak sobie to tłumaczę.
7. Cornelius Snow- znienawidzona przez ciebie książka.
Skoro nie mogę drugi raz wymienić " Wyśnionych miejsc", to zamiast tego wstawię tutaj tytuł powieści, którą niedawno recenzowałam, a mianowicie " Ktoś taki jak ty". Nie mam powodu, by powtarzać to, co już napisałam w recenzji, także odsyłam do niej.
RECENZJA GNIOTA
8. Galeniss vs. Peetniss- książkowa para, której kibicujesz.
Nie wiem jak duża grupa z was czytała " Nie poddawaj się" Rainbow Rowell. Choć książka może nie jest jakaś powalająca... no, nie jest nawet dobra. Mimo to, romans który w niej występuje jako jeden z głównych wątków ( choć mimo to jest go za mało) jest po prostu niesamowity i szczerze, ale to całkiem szczerze, nie da się nie shipować i nie kibicować Bazowi i Simonowi. Nie da się.
Wspominałam, że ci dwaj to moje OTP?
Koniec na dzisiaj. Idę spać.
Dobranoc wszystkim :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz