Uwielbiam książki Ricka Riordana. Przeczytałam już dwie z napisanych przez niego serii: Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy oraz Kroniki Rodu Kane. Obie uwielbiam! Nie ma to jak przeniesienie Mitologii Greckiej do życia codziennego.
Kiedy koleżanka poinformowała mnie, że Rick pisze kolejną serię, jakby kontynuację Percy'ego i posiada kilka części od razu postanowiłam, że muszę je przeczytać. Najpierw miałam nadzieję , że ktoś pożyczy mi pierwszą część, niestety za każdym razem gdy kogoś o to pytałam, wszyscy już komuś dali. Ruszyłam więc tyłek, poszłam spacerkiem do Matrasa i kupiłam Zagubionego Herosa. Po przeczytaniu czułam niedosyt. Wzięłam się za część 2, ale przerwałam, ponieważ nie spodobała mi się. Jestem oddana obozowi pół krwi, więc rzymianie są moimi naturalnymi wrogami( sorki bracia i siostry z obozu Jupiter), a fabuła w książce kręciła się wokół nich.
Trzecią część pożyczył mi przyjaciel. Przeczytałam ją bardzo szybko. Ta część trzymała w napięciu :D
Książka opowiada o przygodach siedmiorga półbogów. Przemierzają na latającym statku Argo II krainy i stany zmierzając do Rzymu, by uratować syna Hadesa , który przez odkrycie Wrót Śmierci, znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. W tym samym czasie zmagają się z próbującą pokrzyżować im plany budzącą się ze snu starożytną boginią Gają, która ma chorą obsesję na punkcie zabijania i niszczenia.
Książka jest słabsza niż te z serii o Percym. Głównie w fabule. Przynajmniej takie jest moje wrażenie.
Dzieje się dużo, poznajemy nowych bohaterów, litujemy się nad potworami i rozpływamy się czytając miłosne wyznania Percy'ego i Annabeth. Co do tych wyznań, ta książka jest tak przesłodzona, jakby autor wziął wszelkie słodkości z wcześniejszych powieści i wrzucił je do tej. Co nie zmienia faktu, że na to właśnie czekała kobieca część fanów Percabeth( tak, też się do nich zaliczam). Dodatkowym plusem jest zakończenie. Choć tak na prawdę połowa czytelników domyśli się go jeszcze zanim zostanie opisany na ostatnich kartach, to i tak będzie ono wielkim zaskoczeniem. Bo w końcu, nie ma to jak ,,niespodziewany" zwrot akcji pod koniec.
Okładka nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Może to dlatego, że wiedziałam czego się spodziewać.
Podsumowując, jeśli jesteście wielkimi fanami książek RR , aczkolwiek nie czytaliście jeszcze serii Olimpijscy Herosi , to nie liczcie na więcej niż dostaliście w BO. Nie wiem, może Krew Olimpu spowoduje , że wreszcie będę mogła powiedzieć: - Wow! Rick , to było genialne! Jesteś moim ulubionym autorem książkowym! Jeśli jednak nie czytaliście jeszcze żadnych jego książek, nie radzę zaczynać od OH. Seria ta łączy się bezpośrednio z poprzednią, jest jej kontynuacją.
Na razie jednak w moim TOP 10 autorów pierwsze miejsce zajmuje Cassandra Clare. Poczekamy, zobaczymy, przeczytamy się dowiemy, czy Pan Riordan zasłuży na zwycięstwo.
OCENA: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz